Szlak im. doktora Bronisława Turonia to żółty szlak pieszy liczący ok. 180 km i biegnący dookoła Wrocławia. W większości prowadzi po asfalcie, dobrych szutrach, ubitych leśnych i polnych drogach. Warto przejechać!
Zaczęliśmy w Ślęzy koło Bielan Wrocławskich i ruszyliśmy na wschód z zamiarem przejechania szlaku Turonia za jednym zamachem, bo na Wikipedii przeczytałam, że mierzy on 140 km. Ale sprawdziliśmy i to nieprawda.
Zaczęło się niezbyt ciekawie, bo szlak w tej części prowadzi przez teren miejski, ale już po kilku kilometrach, w okolicach Suchego Dworu można poczuć, że wyjechało się z miasta. Krótki kawałek trzeba tam przejechać po niewygodnej kostce, ale dalej, aż do Siechnic będzie przyjemny asfalt.
Między Siechnicami a Kotowicami czeka cię trochę jazdy rowerem po betonowych płytach oraz piękna leśna ścieżka wokół jeziora.
Generalnie szlak Turonia jest dobrze oznaczony, ale w niektórych miejscach brakuje żółtych znaków i trzeba posiłkować się mapą. Ja korzystałam z aplikacji mapy.cz, ale zaraz za jeziorem również ona nas zmyliła i zanim się odnaleźliśmy, musieliśmy przedrzeć się przez taką „ścieżkę”.
Kolejna przeszkoda czekała nas 5 km dalej w Ratowicach. Szlak prowadzi przez most nad Odrą i śluzę, która jest w remoncie. Od strony Ratowic są tablice informujące o zakazie przejścia, ale od strony Kotowic, od której jechaliśmy nie było żadnych zakazów. Jedynie rozkopana ziemia, po której dało się przejść, więc przeszliśmy ;)
Jeśli wolisz ominąć ten fragment, to niedaleko w Czernicy jest most kolejowy.
Od Ratowic jadąc kilka kilometrów asfaltem dojedziesz do Chrząstawy Małej, gdzie znajduje się zachwalany przez kolegę Browar Widawa.
Następnie żółty szlak poprowadzi cię przez rzeczkę Widawa i do lasu.
W Kątnej zjechaliśmy na chwilę ze szlaku, w poszukiwaniu sklepu, którego jednak nie znaleźliśmy. Dopiero w Długołęce, 15 km dalej udało się zrobić zakupy. Wcześniej jednak czekał nas przejazd obok Stawu Rakowskiego i Stawu Bielawskiego. Ktoś wie, co się stało z wodą w tym drugim?
W Długołęce mieliśmy za sobą już 70 km rowerowej wycieczki, więc nadszedł czas na dłuższy postój. Akurat 2 km dalej znajduje się idealne miejsce na wypoczynek.
Następnie żółty szlak prowadzi przez piękną leśną ścieżkę. My byliśmy tam na początku kwietnia, kiedy przyroda dopiero budziła się do życia. Domyślam się, że teraz jest jeszcze piękniej :)
Zaledwie 2 km dalej szlak Turonia prowadzi przez kolejne atrakcyjne przyrodniczo miejsce – małe jezioro Szczypek.
Następnie kilka kilometrów przyjemnej jazdy rowerem po szutrach, lasach i asfaltach i zaczyna się najbardziej nieprzyjemny fragment szlaku. Wał wzdłuż Widawy a na nim trawa, dziury i kretowiska.
Tragicznie jechało się po tym rowerem, więc po 2 km, w Krzyżanowicach wjechaliśmy na wał z drugiej strony rzeki, którym przejechaliśmy do Mostu Widawskiego.
Stamtąd, kolejne ok. 10 km aż do Kotowic to przyjemna jazda po szutrach i mało ruchliwych asfaltach. Za Kotowicami żółty szlak skręca na wał wzdłuż Odry i przez krótki fragment jazda jest dosyć trudna.
W Urazie zjedliśmy kolację w pizzerii w porcie i już przy zachodzącym słońcu, ruszyliśmy dalej wzdłuż Odry, do Brzegu Dolnego.
Od Brzegu Dolnego, przez ok. 15 km aż do Gosławic szlak Turonia prowadzi cały czas mało ruchliwą asfaltową drogą. W Gosławicach odbiliśmy ze szlaku w kierunku Wrocławia, z zamiarem dokończenia trasy przy najbliższej okazji.
Tydzień temu, tym razem w 3-osobowym zespole, dokończyliśmy szlak dookoła Wrocławia.
Zaraz za Gosławicami czeka cię łagodny asfaltowy podjazd a ok. 5 km dalej Zamek na wodzie, będący idealnym miejscem na przerwę.
Zanim zdążysz się zmęczyć, zaledwie 2 km dalej, kolejne przyjemne miejsce na odpoczynek – staw w Mrozowie.
Następnie kilka kilometrów asfaltu, trochę lasu i polna droga, która poprowadzi cię do Lutyni.
Od Lutyni jadąc przez las dojedziesz do Centrum Kultury Zamek i Parku Leśnickiego, który jest kolejną dobrą okazją, jeśli będziesz miał ochotę odpocząć. Warto skorzystać, bo to już jedno z ostatnich ładnych miejsc na tej trasie rowerowej.
Zaraz za zamkiem, po przejechaniu obok pętli tramwajowej jest jeszcze ładny Park Złotnicki.
Następnie ok. 15 km przyjemnej jazdy głównie po asfalcie i w Gądowie żółty szlak poprowadził nas przez polną drogę rozjechaną traktorami z widokiem na jakieś hale produkcyjne czy magazyny.
Dalej szlak Turonia biegnie przez Tyniec Mały i ścieżką rowerową przy halach do Bielan Wrocławskich. Nic ciekawego.
Poniżej zapis mojej trasy z drugiej części szlaku:
Pomimo niezbyt atrakcyjnej południowo-zachodniej części, żółty szlak dookoła Wrocławia jest zdecydowanie warty przejechania. W dużej części prowadzi po ładnych leśnych lub polnych terenach, z dala od ruchu samochodowego a nawierzchnia na zdecydowanej większości szlaku pozwala na przyjemną jazdę na crossowym, trekkingowym czy gravelowym rowerze.
Arkadiusz
Dziękuję za szlak, długo szukałem tracku żeby przejechać. Do tej pory jężdziłem od Urazu do Czernicy ale nie drugą stroną.
W tą niedzielę 13/06 jadę cały dystans i dzięki tobie nie będę błądził :) sa to przygotowania do wisły 1200 które jadę w lipcu
maja
Powodzenia na Turoniu i Wiśle :)