Rohacze to długi i wymagający szlak w Tatrach Zachodnich. Idzie po grani na wysokości ok. 2000 m, zapewnia przepiękne widoki i ekspozycję a strome skały zmuszają do koncentracji na każdym kroku. Ja byłam zachwycona!
Szlak zaczyna się na Wołowcu (Volovec, 2063 m) na granicy Polski i Słowacji i kończy na Brestowej (Brestová, 1934 m). Po drodze zdobędziesz m.in. Rohacz Ostry (Ostrý Roháč, 2088 m), Rohacz Płaczliwy (Plačlivé, 2125 m), Hrubą Kopę (2166 m), Banikow (2178 m) i Salatin (2048 m).
Szlak ma 10 km ale ze względu na trudności zajmuje ok. 8 godzin. Do tego musisz dodać czas potrzebny na dojście i zejście ze szlaku. Spędziłam tam ze znajomymi dwa dni i nie przeszliśmy całego.
Tu możesz zobaczyć naszą trasę:
Nocowaliśmy w Chacie Zverovka, ale są również inne opcje noclegu w okolicy: Žiarska Chata na Słowacji albo Schronisko na Polanie Chochołowskiej w Polsce. Możesz przenocować też w Zubercu, który znajduje się 8 km przed Zverovką i z którego można dotrzeć na początek szlaku samochodem albo autobusem. Jedną noc spędziliśmy w tej miejscowości na kwaterze u Romana Pilarčíka, którą gorąco polecam. Czyste wygodne pokoje i ogólnodostępna kuchnia za 9 euro. Jeśli wolisz bardziej luksusowe zakwaterowanie możesz też wybrać hotel w pobliżu Chaty Zverovka: Hotel Primula, Hotel Osobita albo Penzión Šindľovec.
Opcji zakwaterowania jest dużo, ale najlepsze jest oczywiście w górach :) Przygotuj się na świetną przygodę!
Jeśli zaczniesz przy Zverovce, tak jak my, pierwsze 5 km nie będzie zachwycające. To po prostu szeroka asfaltowa droga w lesie. Na jej końcu znajduje się restauracja Ťatliakova chata, gdzie warto zjeść ciepły posiłek, bo dalej na szlaku nie będzie już na to okazji.
Z Ťatliakovej Chaty poszliśmy zielonym szlakiem na Rakoń i następnie Wołowiec. To również łatwy fragment szlaku, ale już tam zaczynają się ładne widoki.
A jeśli spojrzysz przed siebie, zobaczysz co na ciebie czeka :)
Zabawa zaczyna się na Rohaczu Ostrym. Strome skały, które zmuszają do koncentracji to jest to, co lubię!
Dalej, trudne fragmenty jak na zdjęciu powyżej przeplatają się z łatwymi, wąskimi ścieżkami, na których można odpocząć i po prostu podziwiać widoki. Nie będziesz się tam nudzić :)
Pierwszego dnia skończyliśmy na przełęczy Smutné sedlo, gdzie skręciliśmy w niebieski szlak i wróciliśmy do Zverovki. To łatwy fragment trasy, prowadzący cały czas łagodnie w dół.
Następnego dnia wróciliśmy na Smutną Przełęcz, gdzie rozpoczęliśmy kolejną część szlaku przez Rohacze – kolejną świetną wędrówkę ze świetnymi widokami i wymagającymi fragmentami!
Zaraz za przełęczą rozpościera się piękny widok na szczyty, które zdobyliśmy poprzedniego dnia.
Szlak jest podobny jak pierwszego dnia. Są trudniejsze i łatwiejsze fragmenty a całość prowadzi po grani, więc widoki są przepiękne.
We wrześniową sobotę można spodziewać się dosyć wielu turystów.
Minęliśmy na szlaku dziesiątki osób i tylko ja miałam kask. Wspominam o tym każdemu, kto mówi, że jestem ryzykantem ;)
Bo z jednej strony nazywam takie szlaki zabawą ale właściwie to jest naprawdę niebezpieczne. Zawsze będąc w takich miejscach, mówię sobie „możesz się tu zabić”. Motywuje mnie to do ostrożności przy każdym kroku. Ale wiem też, że nawet jeśli będę uważać, i tak mogę popełnić błąd. A nawet jeśli nie popełnię błędu, przy tej ilości turystów, ktoś może spaść na mnie, niechcący popchnąć albo zrzucić na mnie kamień.
Dwóch turystów spotkanych na Rohaczach przyznało, że kask to rzeczywiście dobry pomysł i na następny raz być może sobie sprawią. Czułam się jak trendsetter ;)
Zobacz zdjęcia z naszej wycieczki i przeczytaj też o Orlej Perci – najtrudniejszym szlaku w Tatrach.
Dodaj komentarz