Direkte Neue Richterkante to 10-wyciągowa dobrze obita droga wspinaczkowa z kilkoma fragmentami o trudności V i VI. Przejście jej było ciekawą, całodniową przygodą.
Kategoria: Austria Page 1 of 2

Sölden (a właściwie cała Dolina Ötztal) oraz Dolina Zillertal to jedne z największych i najwyższych ośrodków narciarskich w Austrii. Ten pierwszy odwiedziłam w tym roku, a drugi w zeszłym roku. Tylko do jednego z nich chciałabym wrócić.

Bike park w Sölden to najwyższy z austriackich bike parków i jeden z największych. Trasa zaczynająca się na wysokości 2600 m zachwyca widokami a wszystkich tras jest tak dużo, że jeden dzień to za mało, żeby je wszystkie poznać.

Jest łatwa, flowowa trasa, są naturalne trasy enduro, jest czarna trasa w stylu DH. Dla każdego coś dobrego, dobrze się bawiłam, ale mogłoby być lepiej.

Mało jest miejsc, o których mogę powiedzieć, że więcej nie chcę tam wrócić, ale mogę tak powiedzieć o bike parku w Kitzbühel. Bike park jest na tyle duży, że jeden dzień ledwo wystarcza, żeby objechać wszystko, ale niestety trasy są w większości po prostu nudne.

Saalbach, Hinterglemm, Leogang i Fieberbrunn to miejscowości położone między Salzburgiem a Innsbruckiem i promowane jako największy region rowerowy w Austrii. Spędziłam tam tydzień w lipcu tego roku i rzeczywiście jest tam co robić, chociaż pod hasłem „największy w Austrii”, spodziewałam się, że będzie jeszcze większy.

Odkąd dwa lata temu przeszłam moje pierwsze via ferraty – na Hohe Wand, wiedziałam, że muszę odwiedzić rejon Dachsteinu. To tam można znaleźć aż kilka ferrat o poziomie D, a nawet E, na których chciałam się sprawdzić. W tym roku nadarzyła się okazja.

Wąwóz Silberkarklamm w masywie Dachsteinu może być świetnym pomysłem na jednodniową rodzinną wycieczkę, ale można też połączyć ją z via ferratami. W wąwozie oraz nad schroniskiem Silberkar znajdują się w sumie trzy krótkie ale ciekawe via ferraty.

Po kilku dniach na Brencie, przenieśliśmy się w Dolomity Lienzkie, aby spróbować trudniejszych via ferrat. Byłam zachwycona! Widoki nie są tak niesamowite jak na Brencie, ale wciąż piękne, a via ferraty były dla mnie wyzwaniem, szczególnie ostatnia ;)