Saalbach, Hinterglemm, Leogang i Fieberbrunn to miejscowości położone między Salzburgiem a Innsbruckiem i promowane jako największy region rowerowy w Austrii. Spędziłam tam tydzień w lipcu tego roku i rzeczywiście jest tam co robić, chociaż pod hasłem „największy w Austrii”, spodziewałam się, że będzie jeszcze większy.
Tag: alpy Page 1 of 2

Już kilka razy na via ferratach miałam okazję przechodzić po wiszących mostach, ale zdecydowanie najlepiej się bawiłam na Jägihorn! Most jest naprawdę długi, rozwieszony wysoko nad ziemią, okoliczne widoki są piękne a jego bujanie się podczas przechodzenia dostarcza dodatkowych emocji :)

Długo nie mogłam się przekonać do wyjazdu na Breithorn (4164 m). Nie byłam wcześniej na żadnym czterotysięczniku – poza Toubkalem, na który nie weszłam ;) więc fajnie byłoby jakiś zdobyć, ale perspektywa wędrówki po trasach narciarskich nie wydawała mi się interesująca. Nie żałuję jednak. Zdobyłam nowe doświadczenia, a widoki, mimo tych tras narciarskich, cieszyły oczy.

Odkąd dwa lata temu przeszłam moje pierwsze via ferraty – na Hohe Wand, wiedziałam, że muszę odwiedzić rejon Dachsteinu. To tam można znaleźć aż kilka ferrat o poziomie D, a nawet E, na których chciałam się sprawdzić. W tym roku nadarzyła się okazja.

Wąwóz Silberkarklamm w masywie Dachsteinu może być świetnym pomysłem na jednodniową rodzinną wycieczkę, ale można też połączyć ją z via ferratami. W wąwozie oraz nad schroniskiem Silberkar znajdują się w sumie trzy krótkie ale ciekawe via ferraty.

Po kilku dniach na Brencie, przenieśliśmy się w Dolomity Lienzkie, aby spróbować trudniejszych via ferrat. Byłam zachwycona! Widoki nie są tak niesamowite jak na Brencie, ale wciąż piękne, a via ferraty były dla mnie wyzwaniem, szczególnie ostatnia ;)

O szlaku Via delle Bocchette mówi się, że to najbardziej niesamowita via ferrata w pasmie Brenta i jedna z najlepszych w całych Alpach. Technicznie jest łatwa, ale ekspozycja i świetne widoki zrobiły na mnie ogromne wrażenie!

Przedostatniego dnia mojej podróży po Alpach Austriackich przeszłam ze schroniska Habsburghaus do Karl-Ludwig-Haus, przez via ferraty Kaisersteig i Wildfährte. Nie była to długa wycieczka, ale w sam raz dla mnie, bo nie czułam się najlepiej.

Najlepsza via ferrata jaką przeszłam podczas mojej podróży po Austrii w czerwcu 2016 r. Trudna, ale nie za trudna, do tego długa i z pięknymi widokami.