O szlaku Via delle Bocchette mówi się, że to najbardziej niesamowita via ferrata w pasmie Brenta i jedna z najlepszych w całych Alpach. Technicznie jest łatwa, ale ekspozycja i świetne widoki zrobiły na mnie ogromne wrażenie!
Via ferrata Bocchette jest częścią Parku Krajobrazowego Adamello Brenta. Jest idealna jako trekking od schroniska do schroniska i przejście całej zwykle zajmuje 3 do 5 dni. Ja byłam tylko na dwóch częściach: Bocchette Alte i Bocchette Centrali, które podobno są najbardziej widokowe.
Jeśli nie masz lęku wysokości, szlak raczej nie sprawi ci trudności. Czytałam, że Bocchette Alte jest wyceniona na C, ale porównując do innych via ferrat, które przeszłam, powiedziałabym, że są tam fragmenty B a większość to A. Moi znajomi, którzy przeszli całą Bocchette, aż do schroniska XII Apostoli mówili, że ostatnia część jest najtrudniejsza i zejście lodowcem wymagało użycia raków i czekana.
Pomimo że via ferrata jest technicznie łatwa, czasami pogoda może pokrzyżować plany. Moi znajomi dwa lata temu w sierpniu nie byli w stanie jej przejść z powodu oblodzeń. Rok temu pogoda była lepsza i nawet chmury, które są częste w tych górach popołudniami, nie zasłaniały nam tych przepięknych krajobrazów.
Via ferrata Bocchette Alte
Zaczęliśmy wycieczkę w schronisku Tuckett. Szlak prowadzi na przełęcz Tuckett (Bocca di Tuckett), gdzie zaczyna się via ferrata.
Daleko na powyższym zdjęciu możesz zobaczyć również lodowiec Tuckett (Vedretta di Tuckett). Podobno dwa lata temu był dwa razy większy niż rok temu i konieczne były raki i czekan. Ciekawa jestem jak wygląda w tym roku, może ktoś był i ma zdjęcia? Podczas naszej wyprawy sprzęt nie był potrzebny. Szliśmy po kamieniach między pozostałościami lodowca. Byłam pod wrażeniem tych wielkich lodowych głazów i kolorów lodu!
Początek Bocchette Alte był trochę trudny z powodu oblodzenia w niektórych miejscach i kilku centymetrów świeżego śniegu, który spadł poprzedniego dnia. Dalej już tylko przyjemna wycieczka w pięknym otoczeniu.
W bardziej stromych miejscach zamocowane są metalowe stopnie, więc wspinaczka jest łatwa.
Pasmo Dolomiti di Brenta ma zupełnie odmienny charakter od innych gór, jakie widziałam do tej pory. Zróżnicowane kształty przypominały mi zamki z piasku, jakie robiłam w dzieciństwie nad morzem a kolorowe skały wyglądają jakby ktoś oblał je czarną farbą. Niesamowite!
Zejście z via ferraty to liczne drabiny – bardzo eksponowane miejsce, ja takie lubię :)
Dalej na dół po piargach i po 9 godzinach dotarliśmy do schroniska Alimonta. To najlepsze miejsce na nocleg jeśli planujesz kolejne części via ferraty Bocchette, my jednak tylko zjedliśmy tam i zeszliśmy do schroniska Casinei. Byliśmy podczas długiego sierpniowego weekendu, nie zrobiliśmy rezerwacji wystarczająco wcześnie i udało nam się zarezerwować miejsca tylko w Tuckett’cie. Na następną noc schroniska Alimonta i Brentei były pełne, dlatego zarezerwowaliśmy nocleg w Casinei, 800 m niżej. Myśleliśmy nawet, żeby zmienić plany i spędzić dwie noce w schronisku Tuckett, ale tam również nie było miejsc a zostać na podłodze nam nie pozwolili. Później dowiedziałam się od znajomych, że w Alimoncie można było zostać na podłodze i zapewniali materace oraz koce, ale zeszłyśmy już z koleżanką do Casinei.
Via ferrata Bocchette Centrali
Ze schroniska Casinei zajęło nam 3 godziny, aby wejść z powrotem do Alimonty. To bardzo ładny szlak, ze świetnymi widokami na Cima Tosa i przechodzący przez małą jaskinię.
Z Alimonty idzie się ok. 1 godzinę do punktu startowego Bocchette Centrali. W międzyczasie zobaczysz lodowiec Vedretta degli Sfulmini, który można łatwo ominąć idąc po kamieniach.
Większość via ferraty prowadzi po półkach, które trawersują wzdłuż gór. Przy ładnej pogodzie widoki są niesamowite!
I mój ulubiony punkt na trasie – Campanile Basso! Ogromna pionowa ściana, nie wiem ile ma, ale myślę, że 200 – 300 m. Nie mogłam przestać na nią patrzeć i marzyłam, żeby się tam kiedyś wspiąć :) Zobacz na filmie, jakie to świetne!
Ta część szlaku jest krótsza niż Alte i dotarcie do końca zajęło nam ok. 2,5 godziny. Dalej, szlak prowadzi do schroniska Brentei. Stamtąd zeszliśmy do Casinei, tym razem inną drogą niż rano, która okazała się być nie tak piękna. Następnie zeszliśmy na parking, mijając po drodze całkiem ładny wodospad Vallesinella.
Zakończyliśmy naszą wyprawę po Dolomitach Brenta i przebazowaliśmy się w Dolomity Lienzkie. Tam widoki już tak nie zapierały tchu, ale za to via ferraty były bardziej wymagające. Więcej w następnym artykule :)
Piotr
Fajny wodospad. Po zdjęciach nie wygląda ten szlak na łatwy ;)
maja
Ekspozycja robi wrażenie, ale w porównaniu do innych via ferrat, to nie jest trudno :)
Piotr
Wierzę :) Świetne są te mapy szlaków.
monika
Jadę za dwa tygodnie robić tą trasę :) Patrząc na zdjęcia będzie to niezapomniany wyjazd. Czy byłaś tam w październiku?
maja
W sierpniu byłam. Baw się dobrze :)