Lubię trasy rowerowe prowadzące z dala od samochodów a blisko przyrody. Lubię rozpędzić się na asfalcie, ale zamiłowanie do natury często ściąga mnie na trudniejszy teren. Lubię poznawać nowe miejsca i często tylko z grubsza planuję trasę. Często też okazuje się, że wyszła bardzo fajna. Zobaczcie kilka moich wspomnień i propozycji na jednodniowe wycieczki rowerowe.
Z Siedlec do Warszawy rowerem
Z Siedlec, a właściwie ze Starego Opola (PKP Sabinka), bo uznaliśmy ze znajomymi, że kilka kilometrów przez miasto można sobie odpuścić. Trasa prowadzi po mało ruchliwych asfaltowych drogach, drogach leśnych, szutrowych i polnych i przebiega przez kilka rezerwatów przyrody: Rezerwat Stawy Broszkowskie, Rezerwat Przełom Witówki, Rezerwat Rudka Sanatoryjna, Rezerwat Jedlina, Rezerwat Bagno Pogorzel, Rezerwat Świder i na koniec Rezerwat Las Kabacki. Dużo zieleni, ciszy i trochę błękitu nad stawami :) W sumie 120 km, ale można łatwo skrócić kończąc na dworcu w Otwocku.
Z Warszawy do Siedlec rowerem
W drugą stronę, ale oczywiście inną trasą. Podobny tylko początek. Przez Las Kabacki i Konstancin na prom Gassy-Karczew. Tego dnia wsiadłam na rower po 4 rano, kiedy dopiero zaczynało robić się jasno i to, co najbardziej pamiętam z tej wycieczki to przepiękna, poranna mgiełka nad Jeziorem Torfy w Mazowieckim Parku Krajobrazowym. Niczym niezmącona biała tafla wody w promieniach słońca wyglądała magicznie!
Dalej czekał mnie bardzo zróżnicowany teren. Miejscami jechałam 7 km/h, bo trawa i dziury nie pozwalały mi na więcej, a w innych miejscach gładki i pusty asfalt umożliwiał bardzo przyjemną, szybką jazdę. Na koniec miałam niedosyt, więc zrobiłam jeszcze kółko wokół Siedlec i wróciłam pociągiem ze stacji Sabinka.
Południowa strona Bugu do Wyszkowa rowerem
Zdecydowanie najtrudniejsza z opisanych tutaj, ale bardzo piękna trasa rowerowa. Zaczęłam na stacji metra Trocka i przedzierając się przez piachy w Rezerwacie przyrody Puszcza Słupecka, dojechałam nad Zalew Zegrzyński. Następnie aż do Wyszkowa starałam się jechać jak najbliżej rzeki Bug. Miejscami jechało się przyjemnie, ale sporo było odcinków trawiastych i piaszczystych. Grube opony bez wątpienia przydadzą się na tej trasie.
Polecam trasę jako wycieczkę rowerową na upalny dzień. Po drodze jest co najmniej kilka miejsc, w których można popływać. Jest też przeprawa przez Fiszor – odnogę Bugu, która w upale, jaki wtedy panował była samą przyjemnością.
Z Wyszkowa jeszcze 20 km mało ruchliwymi asfaltowymi drogami do Tłuszcza i powrót do Warszawy pociągiem.
Północna strona Bugu od Wyszkowa do Serocka rowerem
Tę wycieczkę rowerową zaczęłam na stacji PKP Urle. Planowałam przejechać do Wyszkowa przez las, ale upierdliwe strzyżaki szybko mnie stamtąd wygoniły, więc pojechałam asfaltem przez Kamieńczyk. Następnie starałam się jechać jak najbliżej rzeki Bug, ale tym razem po północnej stronie. Z tej strony było więcej asfaltowych i dobrych polnych dróg, ale trawiaste, miejscami nieprzejezdne odcinki i piękne widoki nad samą rzeką również były. Była też przeprawa przez rzeczkę, która w jesiennej temperaturze nie była tak przyjemna, jak dwa miesiące wcześniej po drugiej stronie ;)
Po przekroczeniu rzeki Narew wjechałam na ścieżkę rowerową prowadzącą przez Serock nad samą rzeką i Zalewem Zegrzyńskim. Następnie na kilka kilometrów trzeba wjechać na ruchliwą drogę, aby dojechać do Nieporętu i stamtąd ścieżką rowerową wzdłuż Kanału Żerańskiego do Warszawy.
Na końcówkę mojej trasy, już w Warszawie na Żeraniu lepiej nie patrzcie i nie jeźdźcie tym śladem. Wiele razy jechałam tam wzdłuż torów, ale tym razem zalany tunel skłonił mnie do ominięcia go ścieżką wypatrzoną na mapie. Ale to chyba nie jest ogólnodostępna ścieżka. Po ciemku nie widziałam gdzie jestem, ale w pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać czy nie jadę po jakimś prywatnym terenie przemysłowym albo terenie budowy a psy, które wyskoczyły na mnie zza bramy i zaczęły gonić już w ogóle mi się nie podobały… Dobrze, że mam gaz na takie sytuacje ;)
Wzdłuż rzeki Rządza rowerem
Rządza to mała rzeczka, mająca ok. 66 km długości. Źródło ma niedaleko Kałuszyna i uchodzi do Narwi przy Zalewie Zegrzyńskim. Wzdłuż jej biegu, podobnie jak wzdłuż Bugu, można zapewne wytyczyć dwie ciekawe trasy rowerowe, bo zgodnie z mapą wygląda na to, że zarówno z jednej, jak i z drugiej strony cały czas jest jakaś droga.
Ja jechałam raz z jednej, raz z drugiej strony, dzięki czemu kilka razy przekroczyłam rzekę w bardzo ładnych miejscach. Teren taki jak najbardziej lubię, czyli zróżnicowany :) Przeważały jednak zdecydowanie odcinki utwardzone. Po dojechaniu do ujścia Rządzy, przejechałam wzdłuż Zalewu Zegrzyńskiego do Nieporętu, następnie ścieżką rowerową tak jak na wyżej opisanej wycieczce i na Żeraniu wzdłuż torów, tym razem tak jak trzeba.
Dodaj komentarz