Bike Park Soszów to nowa miejscówka rowerowa, powstała dopiero w 2023 r. Oferuje 7 tras, a wśród nich dwie flowowe, pełne band i pięć endurowych, pełnych korzeni. W sumie ok. 6,5 km tras.
Tradycyjnie zaczniemy od najłatwiejszych tras. Jednak w przeciwieństwie do innych bike parków nie będzie to zwykła wygładzona ścieżka z łagodnymi bandami. Zielona trasa w Soszowie (Funn) jest, owszem, wygładzona i ma łagodne bandy, ale ma też stoliki. I to wcale nie takie małe. Końcówka tej trasy mocno mnie zaskoczyła, bo nigdy bym się nie spodziewała kilkumetrowych hop na zielonej trasie.
Niebieska trasa (B-Line) to również flow trail, ale dosyć specyficzny. Ma mnóstwo ciasnych i stromych band, a pomiędzy nimi poupychane stoliki. Tam cały czas coś się dzieje i jak się umie, to na pewno można się dobrze pobawić. Ja miałam problem, żeby płynnie przejechać tę trasę. W kilku miejscach bałam się, że jeśli rozpędzę się na tyle, żeby przeskoczyć stolik, to za chwilę nie zdążę wyhamować przed bandą.
Na pewno dużo ludzi przejeżdża tę trasę będąc prawie cały czas na hamulcach, więc pewnie szybko tworzą się tarki. Ja byłam w maju i na szczęście nie było jeszcze tego problemu.
Trzy czerwone trasy w Soszowie mają podobny charakter, to znaczy są to naturalne trasy z dużą ilością korzeni. Miejscami są bandy i mniejsze lub większe hopki. Największa z nich znajduje się na Melancholijnej.
Trudno jest mi uszeregować je pod względem trudności albo „fajności”. Mi Purchawka najmniej przypadła do gustu, a najlepiej się bawiłam chyba na Karambie, chociaż Melancholijna też spoko.
Pozostałych dwóch tras, czarnych, nie jechałam. Z tego co widziałam na YouTube, to Pamela ma również korzenie i strome ostre zakręty, więc jest podobna do czerwonych, tylko trudniejsza. DH Cup jest od niej trudniejsza i zawiera kilka kilkumetrowych gapów.
Lubię różnorodność, więc podobało mi się, że mam możliwość pojeździć w Soszowie zarówno po endurowych, jak i flowowych trasach. Bardzo przyjemnie mi się jeździło po zielonej i wcale nie była dla mnie zbyt łatwa, tak jak w innych bike parkach. Niebieska jest specyficzna i myślę, że każdy sam musi wyrobić sobie zdanie na jej temat. Czerwone wszystkie podobne, nie są jakoś wyjątkowo ciekawe, ale też nie są nudne.
Daję plusa za obsługę wyciągu, która wiesza i zdejmuje rowery. Miło byłam też zaskoczona brakiem kolejek do wyciągu, mimo że byłam w weekend z ładną pogodą. Może wciąż mało osób wie o tej miejscówce, a myślę, że warto ją odwiedzić, o ile nie jesteś zupełnie początkującą osobą.
Dodaj komentarz