Singletrack Glacensis to system tras rowerowych na Ziemi Kłodzkiej. Prawie 30 pętli o różnej długości i trudności daje w sumie ok. 230 km ścieżek dedykowanych rowerzystom. Przeczytajcie o moich ulubionych trasach i dowiedzcie się, czy jest to coś dla was.
Single (czyli po prostu jednokierunkowe ścieżki na tyle wąskie, że zmieści się tylko jeden rower), można spotkać w wielu rejonach w Polsce i w innych krajach, ale nigdzie indziej w Europie nie ma regionu, który byłby tak bardzo wypełniony ścieżkami. Pętle na Singletrack Glacensis mają od 2 km długości do prawie 30 km długości i większość z nich jest ze sobą połączona, tak że można wytyczyć sobie trasę mającą 50 km, 100 km, albo i więcej i w całości jechać po przyjemnych leśnych ścieżkach rowerowych, z dala od samochodów i pieszych.
Na przykład w tym roku zrobiłam trasę z Długopola-Zdrój, przez Lądek-Zdrój do Barda, czyli 92 km prawie w całości po singletrackach Glacensis.
To właśnie w tym rejonie (okolice Międzygórza, Lądka-Zdrój, Złotego Stoku, Barda) jest najwięcej singli Glacensis. Można tam sobie wytyczyć nawet ponad 200-kilometrową pętlę, która tylko w ok. 10% będzie iść po zwykłych drogach szutrowych i asfaltowych.
Trochę na uboczu jest kilka singli w okolicach Kudowy-Zdrój, Duszników-Zdrój i Międzylesia, ale w planach jest budowa 120 km tras, które połączą je z pozostałymi single trackami.
Czym charakteryzują się Single Glacensis?
W większości są to wąskie, wygładzone ścieżki w lesie. Z założenia mają być dla wszystkich, ale w praktyce niektórzy je uwielbiają, a inni, zwłaszcza ci bardziej zaawansowani technicznie, narzekają, że są nudne.
Trasy są wycenione w skali od 1 do 4, która obejmuje trudność zarówno techniczną, jak i kondycyjną. Na stronie singletrackglacensis.com/trasy znajdziesz informacje o trudności każdej pętli. Tylko na trasach o trudności 4 można napotkać fragmenty, które mogą być wyzwaniem dla osób początkujących, a trasy wycenione na 1 i 2 można przejechać nawet na gravelu. Nie ma tras zbyt wymagających na zwykły rower górski, tzn. hardtail do XC.
Zaczęłam jeździć po Singlach Glacensis nie mając jeszcze prawie żadnych umiejętności technicznych. Przez ostatnie 2 lata moje umiejętności bardzo wzrosły, jeżdżę teraz na fullu po trasach czerwonych, a czasem i czarnych, a mimo to nadal lubię trasy Glacensis. Traktuję je jak trening kondycyjny połączony z przyjemnymi zjazdami. Dzięki temu, że są łatwe, nie czuję konieczności zakładania kasku fullface i pełnego zestawu ochraniaczy, w których latem jest mega gorąco. Zakładam zwykły kask, do plecaka wkładam ochraniacze na kolana i łokcie oraz rękawiczki, bo na wszelki wypadek czasami zakładam na dłuższe zjazdy, no i w drogę… Cały dzień jazdy wśród przyrody przede mną. Na niektórych trasach o odpowiedniej porze roku można napotkać maliny, jeżyny albo jagody :) Są też wiaty, pod którymi można wygodnie odpocząć.
Niektórzy też narzekają, że nie ma flow na singlach Glacensis. To prawda, na wielu trasach występuje dużo ciasnych, płaskich zakrętów / band, które trudno jest pokonać na dużej prędkości i trzeba mocno zwalniać przed nimi, co psuje uczucie flow. Ja jednak traktuję je jak wyzwanie i okazję do poćwiczenia zakrętów, które wiem, że są moją słabą stroną.
Charakterystyczne dla Singli Glacensis są też łagodne podjazdy, co bardzo mi się podoba. Tam gdzie stok jest stromy, zrobione są zakręty, aby zachować niskie nachylenie. Dla osób początkujących przejechanie tak ostrych zakrętów może być wyzwaniem, ale zapewniam, że wszystko da się podjechać :)
Singletracki Glacensis mają różną charakterystykę, jeśli chodzi o podjazdy versus zjazdy. Są trasy, na których w jedną stronę mamy tylko podjazd a w drugą tylko zjazd, na przykład Pętla Trojak w Lądku-Zdrój albo Pętla Rudka koło Stroni Śląskich. Są takie, na których jest wyraźna część podjazdowa i wyraźna część zjazdowa, ale na części zjazdowej znajdują się małe podjazdy i vice versa. Takim singlem jest na przykład jedna z dłuższych tras – Pętla Orłowiec koło Lądka-Zdrój.
Są też takie, które na całej trasie mają na zmianę zjazdy i podjazdy, na przykład Pętla Kłodzka i Pętla Ostoja.
Oznaczenie tras w systemie Singletrack Glacensis
Pętle Glacensis mają dwie części – czerwoną i niebieską, i tymi kolorami oznaczone są strzałki w terenie.
Kolory te nie oznaczają jednak trudności technicznej tras, tak jak w bike parkach. Nie mówią też o tym, czy jesteś na podjeździe czy na zjeździe, bo tak jak wspomniałam wyżej, są trasy, które nie mają wyraźnej części podjazdowej i zjazdowej, a też mają część czerwoną i niebieską. Kolory te służą jedynie oznaczeniu kierunku jazdy. Czerwonymi jedzie się mniej więcej na południe a niebieskimi mniej więcej na północ. Oznaczenia te mogą być szczególnie pomocne, jeśli jedziesz całą pętlę od początku do końca. Jeśli miałeś czerwone strzałki, a teraz masz niebieskie, albo na odwrót, to znaczy, że zacząłeś zawracać.
Wyjątkiem pod względem oznaczeń są single w okolicach Kudowy-Zdrój, które są oznaczone kolorami oznaczającymi ich trudność.
To też jednak nie jest skala „bikeparkowa”. Pętla Everest, która oznaczona jest jako czarna (bo najtrudniejsza z singli w tej okolicy), w bike parku byłaby trasą niebieską.
Najciekawsze i najtrudniejsze Single Glacensis
Jest kilka tras Glacensis, zasługujących na szczególną uwagę.
Jedną z nich jest Pętla Trojak, która zarówno na podjeździe, jak i na zjeździe ma rock garden, czyli kamienistą sekcję, będącą ciekawą odmianą od wygładzonych szutrowych nawierzchni.
Warto nią zjechać również dlatego, że to jeden z najbardziej flowowych singli Glacensis. Nie wszystkie, ale wiele band jest wyprofilowanych właśnie tak jak trzeba, aby zapewnić fajną, płynną jazdę. A jak połączysz tę trasę ze zjazdem od Pętli Zdrój, będziesz mieć w sumie ponad 5 km nieustannego zjazdu.
Świetny flow można złapać też na Pętli Pod Śnieżnikiem. Krótka trasa, ale naprawdę warto o nią zahaczyć.
Lubię też Pętlę Rudka. Na zjeździe o długości ok. 4,5 km znajduje się trochę korzeni i kamieni, a nawet mały drop, więc jest ciekawie. Właśnie takich dodatkowych ficzerków trochę mi brakuje na Glacensis. Gdzieś tam drop, gdzieś tam stoliczek, gdzieś tam inna hopka i byłoby ciekawiej. Ale słyszałam, że są w planach takie urozmaicenia :)
Jeśli lubisz korzenie, to może spodobać Ci się Pętla Ostoja, na której znajduje się ok. 400 m korzeniasta sekcja, na mniej więcej płaskim terenie.
Do jednych z trudniejszych singletracków Glacensis należy krótka Pętla Everest. W przeciwieństwie do innych tras, tutaj miejscami jest dosyć stromo na podjeździe i zjazd miejscami też trochę bardziej stromy.
Jeszcze bardziej stromo jest na Pętli Sołtysia. Tam niektóre bandy mogą na prawdę sprawić problem osobom początkującym.
Dojazd i noclegi na Singletrack Glacensis
Jeśli chcesz dojechać samochodem, zajrzyj na podlinkowaną wcześniej oficjalną stronę Singletrack Glacensis. Przy każdej trasie znajdziesz informację, gdzie możesz zaparkować. Ja osobiście dosyć często korzystam z pociągów. Najbliżej startu singli jest Bardo, ale Koleje Dolnośląskie dojeżdżają też m.in. do Międzylesia, Bystrzycy-Kłodzkiej, Kłodzka, Kudowy-Zdrój, Duszników-Zdrój a stamtąd już niedaleko na single.
Noclegi najlepiej znaleźć również na oficjalnej stronie: singletrackglacensis.com/punkty-certyfikowane. Punkty certyfikowane to miejsca, w których na pewno przyjmą Cię z rowerem i zapewnią odpowiednie miejsce do pozostawienia go na noc. Są wśród nich zarówno małe gospodarstwa agroturystyczne, jak widoczne na zdjęciu Trzy Morza, jak i duże hotele.
Glacensis Flow Trip – dla tych, którzy nie lubią podjazdów
Jeśli nie chcesz męczyć się na podjazdach, ale jak najwięcej zjeżdżać, to może zainteresować Cię oferta wycieczki Flow Trip. Jest to jednodniowa, grupowa wycieczka, w trakcie której bus z przyczepą podwozi uczestników w odpowiednie miejsca, tak aby mogli cieszyć się zjazdami. Nie znaczy to, że w ogóle nie ma podjazdów, bo tak się nie da na Glacensis, ale są ograniczone do minimum. Więcej informacji znajdziesz na stronie: singletrackglacensis.com/glacensis-flow-trip.
Bike Region Glacensis – nie tylko łatwe single
Warto wiedzieć, że Singletrack Glacensis jest częścią całego obszaru, zwanego Bike Region Glacensis. W jego skład wchodzą też trzy miejscówki warte uwagi: Family Bike Park Zieleniec, świetny dla początkujących, Bike Park Czarna Góra, przeznaczony głównie dla zaawansowanych oraz Trasy Enduro Srebrna Góra. Na tej ostatniej nie ma wyciągu, jak w bike parkach, ale są busy z przyczepami na rowery, a trudność tras jest mniej więcej pomiędzy Zieleńcem a Czarną Górą. O Czarnej Górze więcej napiszę w przyszłości, a na razie zapraszam do zajrzenia na mój kanał na YouTubie, gdzie znajdziesz nagrania z różnych tras w Bike Regionie Glacensis.
Dodaj komentarz