Bike park w Sölden to najwyższy z austriackich bike parków i jeden z największych. Trasa zaczynająca się na wysokości 2600 m zachwyca widokami a wszystkich tras jest tak dużo, że jeden dzień to za mało, żeby je wszystkie poznać.
alpy Page 1 of 2
Gdzie są najbliższe Polsce alpejskie via ferraty? Co oferuje turystom pieszym Dolna Austria? Która via ferrata w Raxie jest najlepsza i dlaczego Dolomity Brenta tak bardzo mnie zachwyciły? Tego wszystkiego dowiesz się, czytając posty na tej stronie. A to nie wszystko! Kilka lat temu byłam na via ferratach również w Dolomitach Lienzkich, gdzie przeszłam m.in. świetną via ferratę Panorama oraz w rejonie Dachsteinu, gdzie zmierzyłam się z trudnymi via ferratami Johann oraz Irg 2. Weszłam na Breithorn, który uchodzi za najłatwiejszy czterotysięcznik w Alpach, a ostatnio jeździłam na rowerze po bike parkach w Alpach. Przeczytaj, jakie trasy rowerowe MTB oferują austriacki Saalbach i Leogang oraz francuskie 3 Doliny.
Jest łatwa, flowowa trasa, są naturalne trasy enduro, jest czarna trasa w stylu DH. Dla każdego coś dobrego, dobrze się bawiłam, ale mogłoby być lepiej.
Mało jest miejsc, o których mogę powiedzieć, że więcej nie chcę tam wrócić, ale mogę tak powiedzieć o bike parku w Kitzbühel. Bike park jest na tyle duży, że jeden dzień ledwo wystarcza, żeby objechać wszystko, ale niestety trasy są w większości po prostu nudne.
Bike Park La Plagne odwiedziłam podczas sierpniowego wyjazdu do bike parku w 3 Dolinach. Ostatniego dnia, znudzeni trasami w Les 3 Vallees, pojechaliśmy zobaczyć inną miejscówkę i był to bardzo dobry wybór. Trasy w La Plagne mają inny charakter i dały mi więcej frajdy, niż w 3 Vallees.
Kilkadziesiąt tras do objeżdżenia. Ogromny obszar aż trzech alpejskich dolin i wszystko na jednym, tanim karnecie. Brzmiało świetnie! Niestety, tylko tak brzmiało…
Saalbach, Hinterglemm, Leogang i Fieberbrunn to miejscowości położone między Salzburgiem a Innsbruckiem i promowane jako największy region rowerowy w Austrii. Spędziłam tam tydzień w lipcu tego roku i rzeczywiście jest tam co robić, chociaż pod hasłem „największy w Austrii”, spodziewałam się, że będzie jeszcze większy.
Już kilka razy na via ferratach miałam okazję przechodzić po wiszących mostach, ale zdecydowanie najlepiej się bawiłam na Jägihorn! Most jest naprawdę długi, rozwieszony wysoko nad ziemią, okoliczne widoki są piękne a jego bujanie się podczas przechodzenia dostarcza dodatkowych emocji :)
Długo nie mogłam się przekonać do wyjazdu na Breithorn (4164 m). Nie byłam wcześniej na żadnym czterotysięczniku – poza Toubkalem, na który nie weszłam ;) więc fajnie byłoby jakiś zdobyć, ale perspektywa wędrówki po trasach narciarskich nie wydawała mi się interesująca. Nie żałuję jednak. Zdobyłam nowe doświadczenia, a widoki, mimo tych tras narciarskich, cieszyły oczy.
Odkąd dwa lata temu przeszłam moje pierwsze via ferraty – na Hohe Wand, wiedziałam, że muszę odwiedzić rejon Dachsteinu. To tam można znaleźć aż kilka ferrat o poziomie D, a nawet E, na których chciałam się sprawdzić. W tym roku nadarzyła się okazja.
Wąwóz Silberkarklamm w masywie Dachsteinu może być świetnym pomysłem na jednodniową rodzinną wycieczkę, ale można też połączyć ją z via ferratami. W wąwozie oraz nad schroniskiem Silberkar znajdują się w sumie trzy krótkie ale ciekawe via ferraty.